Witajcie,
Lipiec możemy nazwać miesiącem wakacji. Poszwędaliśmy się tu i tam docierając do Friedrichshafen na targi Outdoor 2008. Fantastyczna impreza. Rewelacyjny koncert na koniec.
Udało nam się też pozwiedzać okolicę, odwiedzić Park Ravensburger. Tak, tak, to ci od puzzli i gier. Dla wtajemniczonych wyobrażacie sobie znaną grę planszową kaczuszki w gigantycznym powiększeniu? Nadia była zachwycona!
Ja natomiast pierwszy raz kopałam kopareczką Komatsu. Co za nieznane mi dotąd doświadczenie. Zresztą zdjęcie obrazuje kto miał największą frajdę:)
Jezioro Bodeńskie, liczne rzeźby zeppelinów, oswojone kaczki i łabędzie sprawiły masę frajdy Paulinie i Nadii.
Wracając zahaczyliśmy o zamek Neuschwanstein i podziwialiśmy Alpy.
Paulina podsumowała Niemcy "jest tu tak czysto i jakoś ładnie".
Był to w zasadzie nasz pierwszy tak długi wyjazd pod namiot bez dostępu do kuchni. Nadia jest na specjalistycznej diecie i musi mieć jedzenie przygotowywane przez nas. Całe szczęście dowiedziałam się o magicznej sztuce wekowania posiłków. Nie jestem rasową kurą domową dlatego klasyfikuję tę umiejętność jako magiczną sztuczkę. W każdym razie dzieciak miał co jeść.
Widzicie ten stosik słoiczków?
Namiot pojechaliśmy testowo rozbić do rodziców. Dobra to była decyzja, ponieważ na kempingu byliśmy po 22. Całe szczęście składa się banalnie.
Tutaj Artur zamieścił opis namiotu Tatonka FamilyCamp
W mieście pomiędzy wyjazdami dziewczyny dbały, aby DVD było w formie i bywałyśmy w okolicznej wypożyczalni. Dla wiecznych dzieci polecam "Pana Magorium cudowne Emporium" z Dustinem Hoffmanem w roli głównej. Najnowszy film Disneya "Wall-E" też świetny. KungFu Panda nieco słabsza, ale jak na razie nie widziałam bajki o tematyce dalekiego wschodu lepszej od "Mulan".
A w Gorcach za oknem była mgła. Zobaczymy co będzie jutro, jedziemy rano.
Jeszcze kilka linków do naszych galerii ze zdjęciami z wyjazdu.
Prywatna galeria
Firmowa galeria
Do usłyszenia,
Ania Kasprzyk